Olej z konopi, czyli łzy feniksa
Niektórym może się wydawać, że swoista moda na olej z konopi indyjskich ma w sobie coś ze sztucznie pompowanego balonu. Rzeczywiście w przeszłości zdarzało się, że właściwości niektórych specyfików mocno wyolbrzymiano, mając zwykle na uwadze zyski z ich sprzedaży. Jednak w tym przypadku sytuacja jest inna, ponieważ mówimy o produkcie, który w wielu krajach świata jest zakazany prawnie. Nie wolno go importować, sprzedawać ani posiadać – rzecz jasna z uwagi na to, z jakiej rośliny powstał. Olej konopny pozyskiwany jest z kwiatów konopi indyjskich. Znacznie różni się on od oleju z konopi zwyczajnych, który bez większych problemów kupimy w niemal każdym sklepie ze zdrową żywnością.
Ten olej nadaje się doskonale do celów spożywczych, dostarcza nam doskonałej jakości nienasyconych kwasów tłuszczowych, więc warto dodawać do do sałatek czy jeść z pieczywem. Olej z konopi indyjskich to zupełnie inna historia. Ma on silnie skoncentrowane składniki naturalne, które mogą znacząco ingerować w organizm osoby chorej. Z uwagi na wyjątkowe właściwości oleju konopnego i faktu, że sprawdza się on w procesie leczenia pacjentów chorujących na nowotwory, część osób jest gotowa przypisywać mu wręcz cudowne cechy. Stąd pojawia się określenie „łzy feniksa”, którym obdarzono krople oleju konopnego. Z uwagi na bardzo silne działanie w terapii zaleca się podawanie chorym bardzo małych dawek, a następnie ich stopniowe zwiększanie.
Jeśli terapia olejem rozpocznie się w odpowiednim momencie, ma duże szanse powodzenia.